Blackowl

Mówią, że miłość „spływa" na człowieka w najdziwaczniejszych momentach. Na Patryka miłość „spłynęła" – czy to dobre słowo? – w momencie, gdy patrzył na paznokcie Wybranki. Powoli i dokładnie studiował wzorek, który wyrył się na zielonkawym lakierze w czasie, gdy Wybranka spała. Wybranka, bowiem, miała swój idiotyczny zwyczaj malowania paznokci tuż przed snem i zanim emalia zdążyła wyschnąć ona zapadła w głęboki sen. - Niezwykłe… - zaczął Patryk, ale nie skończył, ponie

- Wyobrażam sobie, że gdzieś na końcu świata będzie rósł taki magiczny kwiat. A ty go zerwiesz dla mnie, i tylko mi będziesz chciał go dać… - recytuje bez końca odkąd ją znam. Czasem przerywa, patrzy za siebie i cieszy się jak dziecko. Dzisiaj nie jest inaczej. Ciągle… - … recytuje? – pyta mnie Charlotte. Bardzo ją obchodzi stan tej małej. - Nie jest taka mała – poprawia mnie. – Ma już dwadzieścia lat. No tak. Dwadzieścia lat. Trochę to już trwa. Była chyba dziesięcioletnią dz

Tak jak dawniej, na rozprawie zebrało się wielu ludzi. Dziennikarze, aurorzy – ci którzy byli w stanie sami dojść, Minister Magii, ale przede wszystkim członkowie Rady. Ci ostatni zasiedli w pierwszym rzędzie, by móc rozmawiać z oskarżonym twarzą w twarz. - Piekielnie głośno tu – mruknęła Margibella Sanz, sędzia główny w tej sprawie. Tak naprawdę porzuciła ten zawód już bardzo dawno temu, jednak z racji okoliczności… Okoliczności nie sprzyjały procesom. Voldemort został co prawda pokonany, a zam

'Idi-iot' 'Oh - God - oh - God - oh - God' she kept repeating as she scratched her forearms, that didn't actually itch. She stopped for a moment, just to douse her hands in water with soap. They played that awful song in the radio. The one that tells us the story of a girl who was murdered by her boyfriend. 'Idi-iot' she mumbled. 'Ostentatious idi-iot provided her man to kill her.' Saying "idiot" with the second "i" extended made her a bit less upset and that awful song somehow reminded her of the metal mop, that was hidden in the cupboard. Metal mop was invincible. It was able to remove every stain. As she rubbed her forearms with it

Tryptyk Samotniczy "I zapomnij, że jesteś, gdy mówisz, że kochasz." — Jan Twardowski Elementarz ks. Twardowskiego I "Miłość" To powinno być jedenaste przykazanie: "Nie kochać nikogo bardziej od siebie". Skoro jedynym romansem, który przetrwa całe życie jest miłość własna, to tylko ona liczy się w życiu. Bycie rozkapryszoną księżniczką w szklanym zamku gwarantuje szczęście. - Szklane zamki są niedoceniane - mruknęłam nieświadomie. Zwróciło to uwagę niektórych, otaczają

Miała jakieś takie smutne spojrzenie. Lekko mrużyła oczy, spoglądając coraz niżej. A jednak byłam pewna, że nie widziała nic. Śnieg jakoś wyjątkowo nieprzyjemnie trzeszczał nam pod nogami. Nie za bardzo wiedziałam, co i jak mam mówić. Nie odezwała się do mnie odkąd się spotkałyśmy. Szłyśmy w zupełnej ciszy. Ja - z nadzieją na to, że w końcu coś powie. Ona? Nie wiem o czym myślała. Nagle wepchnęła prawa dłoń do kieszeni płaszcza tak mocno, jakby, z jakiego&#

- Dlaczego mi nie powiedziałaś? - I tak się dowiedziałaś. Nie ma się o co ciskać. - Ale wolałabym wiedzieć wcześniej. - Skąd wiesz, że ja wiedziałam wcześniej? - Powiedzieli mi, że po wszystkie informacje mam iść do ciebie, więc… - Cholera… plotka się roznosi jak benzyna po oceanie. - I kto to mówi? Chwila milczenia. - Więc…? Wygląda na to, że mamy pong. - Mój Boże! *** - Mówiłeś jej? - Nie. Wysłałem do Matki Plotki. Niech się sama martwi. - Wkurzy się. To

I was five and he was six We rode on horses made of sticks* - Co się dzieje? - spytała, gdy usłyszała ostry huk. - To pewnie kawał. Wiesz, jacy ci chłopcy są dowcipni - usłyszała w odpowiedzi i dalej jadła kanapkę. Ukradkiem, w bibliotece. Drugi huk nie zrobił już na niej wrażenia. Po trzecim się zirytowała. Ile można? Ten żart nie był już śmieszny. Wyjrzała przez okno. Chciała zawołać, żeby przestali, ale głos uwiązł jej w gardle. Ten chłopak, który leżał na ziemi nie wygl

Dziewczynki idą na wojnę - Zuz, kochanie, nie widziałam cię całe wieki! - Plotka uśmiechnęła się szeroko. - Coś do picia? Na taką pogodę mogę wam zaproponować herbatę z pigwą. - Chętnie - odpowiedziała Zuzia. - Jak rozumiem… - Plotka mrugnęła do Kaśki porozumiewawczo i wcale tego nie kryła. - przyjechałaś tu dla naszego małego ponga. - Nie umniejszaj waszego ponga. - Zuzia uśmiechnęła się do Plotki i swojej kuzynki. - Sama burza świadczy o czymś więcej… o czymś napr

Dedykuję dwóm pipkom, K. i D, które zmusiły mnie do powielenia świątecznego schematu, z obietnicą poprawy. Była niezawodna w zawodzeniu ludzi. Zawiodła rodziców, gdy wybrała studia sinologiczne. Zawiodła siebie, gdy zabrakło jej siły woli, by je kontynuować. Zawiodła przyjaciół, gdy postanowiła pojechać do Kenii w ramach akcji charytatywnej. Zawiodła Kenijczyków, gdy zmieniła zdanie i wróciła do kraju.  Teraz siedziała w swoim pokoju i słuchała przytłumionych rozmów rodziny, która zebra&